Klozet też trzeba czyścić...
Są takie miejsca w naszych domach, z których regularnie korzystamy i o które musimy zadbać w tym sensie, aby były czyste. Nie wszystkie jednak są równie wdzięcznym polem do popisu, nawet jeśli ktoś generalnie sprzątać lubi. Muszla klozetowa sprawia nieco problemów i niektórzy czują wręcz lekkie obrzydzenie na myśl, że będzie trzeba klęknąć na ziemi i trochę poszorować. Uspokajamy jednak – da się tego uniknąć.
Trzeba tylko na bieżąco poddawać naszą porcelanę mniej inwazyjnym zabiegom, dzięki którym na powierzchni muszli wolniej będzie osadzał się kamień i wszelkie inne zanieczyszczenia. Kwestia podstawowa to podziałanie na ubikację specjalnym preparatem, który zabija bakterie i samoistnie oczyszcza powierzchnię. Zwykle takie środki mają postać dość gęstego płynu lub żelu. Butelki z charakterystycznym „dzióbkiem” ułatwiają aplikację, a naszym zadaniem jest pokryć całą wewnętrzną część ceramiki równą warstwą detergentu.
Zostawiamy to na jakiś czas (najlepiej na całą noc), a rano spłukujemy wodę i ewentualnie przecieramy szczotką. Efekt – lśniąca czystość bez wysiłku i całkiem miły zapach. By to wszystko utrwalić, warto umieścić w spłuczce rozpuszczalną kostkę. Ładnie zabarwi wodę na niebiesko lub zielono, zapewni przyjemną woń i spowolni osadzanie zabrudzeń.
Inny typowy problem z toaletą to gruba warstwa brudu i kamienia w uskoku ubikacji, gdzie cały czas znajduje się woda. Na to też jest rada. Trzeba wrzucić tam pastylkę czyszczącą, która musując rozpuszcza się w wodzie i rozbija złogi. Po kilku godzinach ta część naszego wychodka powinna wyglądać znacznie lepiej.